wtorek, 11 lutego 2014

Kocyk i podusia dla mojego synusia

Już za czasów Wielkiego Brzucha wiedziałam, że dziecię, które przyjdzie na ten świat będzie miało niczym niepohamowaną energię.
Konieczny zatem był wybór PLUSZAKA PRZEWODNIEGO. Nie trzeba było się długo zastanawiać.
Wybór był oczywisty.

Do pakietu tygrysów chciałam Wojtusiowi dać coś od siebie.
Szycie nie należało do prostych. TZN. ZABRANIE SIĘ za nie.

Jak to piszę to jeszcze nie skończyłam, ale postanowiłam poczynić kroki ku sprawnemu wydaniu tygrysowego kompletu na światło...bloggowe.

Ręcznie malowane tygrysy (czas powstawania- wrzesień- grudzień)
Wykrój (Listopad)
Zszycie poduszki...nnnooo, prawie zszycie (grudzień)

Mamy połowę stycznia. Poduszka wymaga zaszycia.
Kocyk- lepiej nie pisać. : )

I tym sposobem, dzięki kopowi w dupencję przez napisanie pierwszej części posta, szycie kompleciku w wielu aktach zostało oficjalnie zakończone!

Są i zdjęcia :)





3 komentarze:

  1. Cudny komplecik. Wojtuś widzę docenił pracę mamusi :) Szkoda tylko, że kocyk słabo widać na zdjęciach. Ale co tam. Zobaczę na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszamy:) Jest w użyciu, więc nie wiadomo jak długo wytrzyma bez plam, ekhmmm;)

      Usuń
  2. Dla dziecka jesteśmy w stanie zrobić wszystko i wcale się nie dziwię, że sama wykonałaś te piękne rzeczy. Ja ostatnio swoim dzieciakom kupiłem nowe poduszki od https://senpo.pl/poduszki/ ponieważ wiem jak bardzo fajne one są i zarazem zapewniają wysoki komfort spania.

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie motywuje mnie do pracy. Podziel się proszę ; )