wtorek, 6 października 2015

Zmiany, zmiany i przeprowadzka pomysłów z maszyny na salony!

Jak to w życiu bywa gdy brzuch rośnie a mieszkanie się kurczy muszą nastąpić pewne zmiany.

I tak oto stało się faktem, że trzeba było wygospodarować przestrzeń dla latorośli nr 1, żeby w jakiś cudowny sposób umieścić latorośl nr 2 w przestrzeni sypialnianej.

Lekko nie było, bo powiew PRL w pokoju zwanym do tej pory pomarańczowym lub gospodarczym, służącym za spiżarnio-magazyn był bardzo potężny.

Trzeba było usunąć stare meble, zeskrobać farbę, która swym pomarańczem zaraziła niestety nawet sufit.
I usunąć okropniastą pomarańczowo-burą wykładzinę, pod którą...było linoleum zapaćkane farbą również do usunięcia.

Jak to przystało na mieszkanie wynajmowane trzeba było określić budżet do minimum ; )
I tak przysłużyła nam się Castorama, robiąc wyprzedaż na koniec lata, gdzie zaopatrzyliśmy się w panele, farby i niezbędne dodatki.
Ciemny pokój z naleciałościami PRL.
Zbity klosz i pomarańczowy sufit plus okropna podłoga dobijały to wnętrze.

A potem wkroczyłam do akcji szperając za łóżeczkiem autem (żeby się dziecko nie czuło poszkodowane, że wykolegowujemy go z łóżeczka na rzecz młodszego rodzeństwa).
Nie uśmiechało nam się wydawać na to fortuny, gdyż wolę spokojnie obserwować jak dziecko maluje kredkami po meblu, stuka młotkiem czy wkręca śrubokręt, bo naprawia właśnie coś. I naprawdę nie lubię hamować wówczas jego kreatywności. Zatem w grę wchodziło OLX i znajomi;)

Poszukiwania były żmudne, bo...pokoik na szerokość ma zaledwie 2.10 i jest bardzo krzywy a większość łóżeczek aut ma ramę mocno wystającą poza obrys powierzchni spania.

W końcu udało się znaleźć łóżeczko o pożądanych gabarytach i nie bez problemu wnieść przez wąskie korytarze do pokoju młodego.

A potem już tylko śmigałam za doniczkami (supermarket), kwiatami- IKEA, zasłonki miałam (IKEA), obraz namalowała siostrzenica i gotowe ; ) Pościel, kocyki i poduchy wyszperałam też pod kolory pasujące do łóżeczka (Auchan, Jysk, IKEA). Na drugą ścianę czekają jeszcze ramki, gdzie umieścimy twórczość Wojtka i nasze odciski dłoni plus fotki, żeby mu było przyjemniej.

Szafy i komódka przyszły do nas same od szwagierki, więc odeszło poszukiwanie.
Ukończone dzieło. Dziecko zachwycone, rodzice też,
bo udało się niskim kosztem zakopać PRL i stworzyć przyjemne miejsce zabawy.
Sami chętnie tam teraz się z nim bawimy ; )

I pokój gotowy!

I tak oto z marzeń o stonowanym błękicie, szarościach i kanarkowych żółciach legły w gruzach na rzecz czerwonej formuły;) Czego się nie robi dla dziecka:P


Kilka dobrych rad remontowych:


1. PORADA dla tych, co jeszcze mają stare, drewniane okna i małe dzieci.
Żeby okno można było bezpiecznie użytkować warto zamontować łańcuszek przykręcony do ramy i do ramy okiennej (taki jak kiedyś w drzwiach). Nawet lepiej nam teraz  z takim oknem starego typu, niż z nowymi, bo dwulatek bez problemu okno sam otwiera. A kluczyk to tylko kluczyk. Okno pozostawia zamknięte na stałe. A to okno możemy mieć teraz otwarte jak chcemy bez strachu o to, że młody przeleci przez nie ; )

2. PORADA: Rośliny do świeżo wymalowanego pokoju malucha :
Ze względu na toksyczne zapachy, które mogą pozostać w pokoju po remoncie warto wstawić tam od razu rośliny filtrujące powietrze.

Doskonale nadadzą się do tego m.in. Sansevieria (wężownica) czy paprotka. Im większe tym lepiej i szybciej będzie świeższe i bezpieczniejsze powietrze ; )

A o innych roślinach oczyszczających powietrze i polecanych przez NASA możecie posłuchać tutaj:




poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Szorty, porty czyli jak uszyć spodenki dla dziecka...


...Szkoda, że nie w szortowym czasie.
Materiał, lekki, marynarski i przyjemny czekał rok.

No ale się doczekał i nawet zaliczył plażing, morze, słońce i wiatr w nogawkach.

Oczywiście szyłam na podstawie spodenek aktualnie dobrych synkowi.
Odrysowałam nogawki składając je w szyciu na przedzie, a potem na tyle.
Nogawki najłatwiej włożyć jedna w drugą, żeby się lepiej dopasować.

Wymarzyłam sobie wypustki w czerwonym kolorze i takową dostarczyła mi siostra (uff, że sama nie musiałam a ona była bardzo zmotywowana jechaniem do sklepu i szyciem swego pierwszego dużego szyjątka dla swego malucha).

Łącznie w przypływach drzemek, dobrego samopoczucia ciążowego spodenki robiłam po trochu trzy dni.

Potrzebne:

ok. 0.5 m materiału
wypustka- w zależności od zachcianki- koło 15 cm
gumka- obwód pasa plus zapas na szwy
sznurek- obwód pasa plus zapas na zawiązanie
Klejonka- na pasek, pod guziki, pod dziurki.
Guziki wedle uznania, woli i potrzeby. U mnie ozdobna atrapa.
Nici
Ozdobna taśma- ja użyłam ze swojej starej bluzy.

Na wywinięcie można użyć tego samego materiału. Ja miałam jakiś strzęp białego t-shirta dobrej jakości. Nawet 1 szew wykorzystałam.


Jak uszyć szorty dla dziecka?

Najpierw wykroiłam nogawki i zszyłam krawędzie zewnętrzne nogawek- przód i tył.
Następnie wewnętrzne aż do kroku.

Później najłatwiej włożyć nogawkę jedną w drugą prawymi stronami do siebie.
Zszywamy krok.
To trochę wymaga pomyślunku, żeby nie zszyć 4 części spodni razem : ) Ale poradzisz sobie jak wyobrazisz sobie jak zakłada się spodnie.

Potem kolejność dowolna. Ja zanim wymęczyłam resztę stwierdziłam, że czas na pobawienie się kieszonkami.
Wymyśliłam sobie kształt, wygląd i wielkość. Wykroiłam, połączyłam 2 części z wypustką i solidnie zaprasowałam a następnie przefastrygowałam, żeby się nie rozwijały.

Takie kieszonki ułożyłam symetrycznie na obu nogawkach, w proporcji- 2/3 z przody, 1/3 z tyłu, żeby był łatwiejszy dostęp dla małych łapek.




Przeszyłam dwa razy- Wy z Was, którzy macie ten luksus i posiadacie 2 igły zróbcie to za jednym zamachem. Będzie ładniej i równolegle na pewno.

Jak już mamy kieszonki i nie zchrzaniliśmy spodni możemy wykańczać je i się dalej.

Robimy wywinięcia nogawek.

Ja zrobiłam pasek dzianiny, złożyłam  prawą do prawej i zszyłam zgodnie z szerokością nogawek.
Następnie tunel prawą stroną wszyłam do prawej strony nogawki zostawiając miejsce na wszycie taśmy po drodze.





Potem wszystko się wywija pod spód, przeszywa. Taśma dynda sobie.
I wywijamy dzianinę na zewnątrz. Ukazuje się nam taśma, którą zszywamy od środka spodni. (Ja ją wszyłam później w zostawionej dziurce, stąd nieścisłości w zdjęciach).


Wywinięcie podszyte i nie podszyte ze spodenkami.


Został pasek.
Ja zapomniałam i pluję sobie w brodę, że powinnam użyć klejonki.
Pasek wzmocnić klejonką np.w formie taśmy.
Zaprasować klejem do lewej strony tkaniny.
Złożyć na dwa i zaprasować.
Będziemy widzieć ile miejsca mamy na ewentualne guziki i ozdobniki w kroku w przodzie i gdzie można zrobić dziurki na sznurek.



Zaznaczyłam sobie dziurki. Zaprasować w tym miejscu klejonkę! (ah, żałuję niepomyślunku wcześniej). Obszyłam ręcznie, bo chciałam na okrągło a maszyna tego za mnie nie zrobi...:/
Przygotowane dziurki przebijam.

Uwaga- dziurki robimy tylko na zewnętrznej stronie paska, tej widocznej. Reszta, czyli zawinięcie paska będzie po drugiej stronie gumki i nie ma być przedziurawiona.

Tak gotową górę można jeszcze ozdobić przeszyciem a la zamek w spodniach. Tak też uczyniłam.

Teraz można przeszyć pasek zostawiając miejsce na wciągnięcie gumki.
Wciągnąć gumkę, zszyć i zaszyć otwór.

Wciągnąć sznurek przez dziurki i zabezpieczyć sępołkami  (jakby to mąż powiedział)



I zakładać na dupeczki! Aż żal mi będzie iść w nich do piaskownicy...







DOBRA RADA:
Aby wywinięcia nogawek były bardziej stabilne można przeszyć dosłownie szczypnięciem igły w kilku miejscach.


P.S. Ochrzczone zaraz po założeniu, więc niektóre zdjęcia robione po wakacyjnej przepierce ręcznej, bez odprasowania, bo nie było jak i... dobrze, bo w wakacje żelazka się żegna i wyleguje na plaży : P



poniedziałek, 11 maja 2015

Spodnie od piżamy dla wymagających

Są takie rzeczy w garderobie, które powinny wyglądać tak a nie inaczej, ale kupić takich nie idzie z zasady.

Jak np. spodnie od piżamy z kieszeniami. No bo kto widział, żeby kieszeń była do czegokolwiek potrzebna podczas spania.
Ale pomyślał ktoś kiedyś o młodych matkach szlajających się po domu między podawaniem mleka a przewijaniem brudnych pieluch?
Kiedy taka ma się ubrać, skoro o prysznicu porannym przed 16-tą może tylko pomarzyć?

A kto pomyślał o ludziach pracujących w domu, którzy odpalają kompa do śniadania ledwo wyjdą z wyrka?


NO WŁAŚNIE!

Wyszperałam więc w burdzie (Burda 5/2013 model 117) spodnie, które idealnie wpasowały się w tę ideę a do uszycia użyłam upatrzonej na wyprzedaży flaneli w kratę. (Żałuję, że nie kupiłam jej więcej. Oh, żałuję!)





Spodnie prezentuję w odsłonie mocno już znoszonej, bowiem jednym z powodów moich ostatnich uników publikacji jest totalnie roztrzaskany aparat. A spodnie datowane są chyba jeszcze na lato 2014...

Zaletą tego modelu jest gumka, która sprawdza się nawet teraz, gdy przybywa brzuszka ciążowego.
Na pewno z modelu jeszcze skorzystam, choć teraz zwęziłabym nogawki.

Ten zabieg polecam każdej pani, która planuje z tego wykroju uszyć spodnie wyjściowe a ma nogi jak patyki, jak ja...

Uwielbiam te spodnie!

P.S. A dla chcących szyć z kraty jak ja dobra rada: podczas wykroju dopasuj wszystkie części wg jednej linii kraty. Nie składaj materiału wzdłuż tylko na szerokość, jeśli krata nie ma symetrycznego raportu.

czwartek, 19 lutego 2015

Prosty komin dla dziecka DIY

Nie mogłam patrzeć, jak szalejący na dworze syn ciągle wystawia  na mróz swój delikatny karczek.
                                                                                +
Akurat nawinęła mi się promocja kocy z mikrofibry i za niecałe 20 zł nabyłam 170x200 cm tej dzianiny.
=
KOMIN DLA MŁODEGO






Jak uszyć  komin

Potrzebne:



  • dzianina - obwód dzianinowego dekoltu bluzeczki dziacka + zapas  x ok. 19-20 cm
  • nici
  • 2 guziki


Wykorzystałam oryginalne wykończenie koca na 1 krawędź. Dzięki temu trochę mniej sypało mi się farfocli o domu. Resztę brzegów odwinęłam na 2 żeby się nie strzępiło. Asymetrycznie na górze zrobiłam 2 guziki a resztę, aby się ładniej układało na ramieniu zostawiłam otwarte.







Z przemyśleń podczas użytkowania:

  • Ciasny komin dzięki sprawdzeniu przez Wojtka czy przechodzi zapięty przez głowę, stał się luźny...

Teraz dodałabym gumkę na tyle w obszyciu.

Wybór materiału a szerokość komina:

Mikrofibra mocno się strzępi. Dlatego dodałam zapasy 2 cm, aby podwinięcie było dobrze schowane w przeszyciu.

Przy mniej rozciągliwych dzianinach dodaj 1-2 cm więcej niż długość dekoltu i do tego zapas.
Przy bardzo elastycznej dzianinie zmniejsz obwód o 1cm.






poniedziałek, 16 lutego 2015

Pączki, pączusie robią wspaniałe mamusie!

Zanim wszyscy zaczną się odchudzać przed Świętami, Wiosną, Latem, Wakacjami przedstawiam antyalergiczny przepis na pączki ; )

W tym celu kieruję na mojego kolejnego bloga z umieszczonym tam przepisem.
Banalnie prostym przepisem, dodam.

Na zachętę:



I młody zjadacz z pierwszym w życiu pączkiem.


i rączką po więcej. W końcu dobrze odnotował ilość chwytnych kończyn w stosunku do otrzymanych dóbr.






niedziela, 25 stycznia 2015

Prezenty dla Babci i Dziadka...i wnuków

Na początek uprzedzę tych, którzy mnie nie znają.
Jestem wymagającą wnuczką.
Jak się okazało jednak wcale nie taką wredną. Prezent to prezent. Się go przyjmuje. Hehe ; )


W wykonanie pomysłu na prezent dla babć włożyłam sporo serca i nadziei. Nie tylko ja. Reszta wnucząt przyłożyła się także. Idea była w zasadzie prosta.
Podarować zapiśnik z listą pytań do babć, na których zadanie nigdy nie starcza czasu, okazji czy szansy dojścia do głosu przy tak chmarnych zlotach najbliższego grona.

Wszystkie wnuki miały spisać 5 pytań. W efekcie powstała lista, która nam się rozkulała do 45 (i wciąż myślały się inne). Na tylu postanowiłam poprzestać, żeby nie zadziałały jak straszak.


Etap I

Proces rękodzielniczy:

Relacja z moich dziewiczych poczynań w sferze scrappbookingu będzie pełna afirmacji dla tej techniki.

Tu niezastąpiona okazała się pomoc Asi z Petitdecu oraz Marty z Moonsuncraft.

Zapierałam się nogami i rękami przed lepieniem papierków a to się okazało najprostszą rzeczą pod słońcem! A to za sprawą niebywale dużej ilości powszechnie dostępnych gadżetów. (Oczywiście przydały się w tym celu sklepy plastyczne jak margus.pl i stonogi.pl)

Do zrobienia prezentu użyć miałam innego pomysłu i papierów. Otwierając jednak pudło z papierkami zbieranymi od lat pierwsze co wyciągnęłam to była mapa. MAPA KOŁOBRZEGU!

Nic tak nie przypomina mi babci jak Kołobrzeskie desery lodowe, rejsy statkiem. Najczęściej z jej ust można było usłyszeć plan wyjazdu do sanatorium, co równało się właściwie z miastem docelowym.

Także mapkę od razu przycięłam, pokleiłam i zaprasowałam na okładce.
Później dodałam babskie wstawki wstążkowe itp. A na koniec tytuł owej księgi.

Zapiski Odjazdowej Babci.

Jak na pierwszaka przystało, grzecznie spartoliłam tył brulionu. Szarpana za nogawkę przez istotę 80cm, nie skojarzyłam po której stronie będzie wstążka zakładkowa. No i wyszło trochę nie po tej.

Gdy już wszystko było gotowe pokonałam rajd KOREKPOZNAŃ z kamikadze za kierownicą, celem zbindowania całości w sklepie hobbystycznym, gdzie mają taki cudny dziurkaczyk.

Pani pomachała w te i we wte, trochę jej się popsuło po drodze (dzięki Bogu, bo gdyby nie to, moje dziewicze usterki spędzałyby mi sen z powiek, a tak to czułam się zaszczycona oglądaniem błędów mistrzyni fachu).
Nakręciła sprężyny i wio do babci!

Etap II
Dawanie (lub branie informacji zwrotnej, jak kto woli)
Babcia nie pochwaliła efektów (no cóż.) Pochwalili pozostali (musi starczyć na samodopieszczenie)
Za to idea...Od razu wypomniała, że o nic nigdy nie pytamy. Zatem za okładką znalazła prezent dla wnucząt i potomnych.

Listę 45 pytań do babci. 

Pytania umieściłam w specjalnej zakładce.

A to ilu "kolegów" miała, a to czy dziadek chrapał i jakie ma miłe wspomnienie z wojny i czy chodziła do przedszkola.
Taaak. Połechtała ją nasza ciekawość.

I bardzo dobrze!
O to chodziło: )

Obie babcie po otrzymaniu prezentów zaczęły odświeżać pamięć i podarowały nam historyjki i tajemnice, o których jeszcze nie wiedzieliśmy. Także efekt samego obdarowania takim pomysłem uważam za skuteczny i natychmiastowy.

Otrzymały deklarację zainteresowania, popartego na piśmie!

Co przyjdzie nam przeczytać?
Czas pokaże.

Żałuję tylko, że tym razem poległam na linii pomysłu spersonifikowanego dla 2 babci i zakupiłam gotowy pamiętnik i tylko dodałam tytuł. To chyba kara za szastanie czasem na mycie naczyń i robienie obiadów dla stale głodnej 1,5 rocznej paszczy.