czwartek, 22 września 2011

Debiut reżyserski i montażowy:)

Długo mnie nie było, a jak już się pojawiłam to codziennie mam coś do napisania, ale się powstrzymuję :)

Z wczorajszo-dzisiejszym dziełem jednak nie wytrzymam i muszę się ujawnić:D

Do dzisiaj był konkurs na www.strima.com. Dowiedziałam się o nim przypadkiem, bo w szkole odzieżowej zauważyłam plakat.

Postanowiłam zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem jakim jest montowanie i reżyserowanie filmu.
Oczywiście do Oskara mu daleko, jednak polecam wszystkim, bo to świetna zabawa i może przemienić śmieszne ujęcia i zdjęcia w ciekawą historię. Wystarczy Windows Media Player lub wersja trial Pinnackle czy innego programu do filmów.

Z muzyczką niestety komputer średnio dawał sobie radę. W międzyczasie zabrakło też miejsca na dysku.
Ale w końcu coś się udało dodać:)

Zapraszam do oglądania!

Mój pierwszy film możesz obejrzeć tutaj :)





środa, 21 września 2011

Weselne karteczki

Ślubów we wrześniu jest zatrzęsienie a sklepy z kartkami całkiem nie po drodze. Przezornie przygotowałam je pod koniec sierpnia, a i tak będzie trzeba dorobić.





Nie miałam pod ręką zbyt wielu materiałów, jednak jako przewodnia myśl użyczyłam sobie pomysł jednej fajnej bloggerki. Niestety nie pamiętam już której, bo to była już baaardzo stara idea. Życzenia"Niech Wam się układa" połączone z motywem puzzli na kartce.

Puzzle oczywiście z recyklingu, więc jakoś je trzeba było sprowadzić do wspólnego mianownika. Farby akrylowe nie chwytały. Poszły więc w ruch lakiery do paznokci. Wymarzyłam sobie kartki w odcieniach szarości, różu i ewentualnie czerni i bieli. Miałam do dyspozycji srebrne i złote koperty. Czerwony wyszedł w praniu, bo siostrze się nasunęła taka krwawa myśl, w trakcie konsultacji prac a ja akurat miałam taki kolor fakturowanej tekturki :)

Idealne w procesie mieszania lakierów okazały się otworki w listkach po tabletkach. Biały i beżowy lakier mieszałam z tycinką lakieru czerwonego, dla uzyskania różowego, a szarości uzyskałam dosłownie ocierając pędzelek o listek.

Pomalowałam grubo puzzelki i czekałam aż wyschną całą noc (bardzo pachnącą:/ ).
Następnego dnia wysłałam mojego kochanego facecika po kartki, bo akurat był w pobliżu sklepu plastycznego. Kupił śliczne, lecz tak mięciutkie, że nadal brakowało mi bazy.

Wykorzystałam więc...



  1. biały kartonik, dodawany do eksponowania rajstop
  2. czarną okładkę dawaną w ksero
  3. czerwoną tekturkę, która narzuciła dalsza kolorystykę

A dalej to już była pełna improwizacja z rzeczy, które znalazłam w pudle.
Przydały się nożyczki z wzorkiem i klej magiczny.

Serduszka wycięte są ozdobnym dziurkaczem- w Biedronce była promocja.

napisy na serduszku zrobiłam sama. Wystarczy zwykła kartka, program do edycji tekstu- np. Word lub Open Office i trochę kopiowania:)

Kokardeczka. Gdy nie masz żadnej pod ręką- sprawdź, czy przypadkiem nie masz jakiejś w szafie, jako wieszaczki do ubrań.  

Białe i czarne plamki dodane za pomocą farby akrylowej nakładanej kawałkiem gąbki- taka jaką zwykle myje się naczynia zdecydowanie wystarczy.




poniedziałek, 19 września 2011

Nowe wyzwanie:)

Zaczęło się spełniać tycimi kroczkami moje marzenie o szyciu:) Dwie babcie krawcowe zobowiązują, jednak nigdy nie chciały oddać w "małe" rączki swych skarbów- maszyn do szycia, więc próby podjęłam dopiero po latach, gdy mogłam pozwolić sobie na swoją własną maszynę. czyli teraz :D

Na dodatek ktoś fantastyczny na gumtree zrobił ogłoszenie o naborze do państwowej szkoły odzieżowej, na roczny kierunek kroju i szycia w trybie zaocznym. Sama szkoła nie była  w stanie zrekrutować wystarczającej ilości osób, ale dzielne kobiety zebrały tyle chętnych przez zwyczajne ogłoszenie, że kierunek ruszył z początkiem września. Nie jest to łatwy dla mnie miesiąc, bo każdy tydzień zakończony jest weselem, jednak chociaż spóźniona na zajęcia docieram. Po pierwszych nie wytrzymałam i musiałam spróbować swoich sił. Mimo braku kontroli (mam nadzieję- jeszcze) nad maszyną coś nawet udało mi się sklecić:) Cudowne i nieocenione są tutoriale na Youtube. Gorąco polecam. Wystarczy zapytać :jak zrobić- np. kosmetyczkę a już pojawia się milion fajnych filmików:)


Na pierwszy ogień poszła koszula flanelowa. Męska. A to ze względu na filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=qNjQN4-4Ndc

Jako, że nie lubię ćwiczyć niczego bez wyżej wytyczonego celu- postanowiłam zmaltretować ją i wypróbować ściegi w maszynie.

Niestety- jako pierwsza rzecz do szycia- rękawki sprawiły mi problem, bo odwracając na lewą stronę gubiłam modelowanie ich, a na prawej widać szwy- oczywiście jeszcze nieudolne;)

Ale efekt jest całkiem zadowalający, żeby z dumą chodzić po domu:)

Wzięłam pod uwagę szerokość rękawka. Wyżej nie dałabym rady przełożyć go, dlatego moje rękawki są dłuższe- przetestowane najpierw do jakiej wysokości mogę je zmieścić.

Radzę także rzeczywiście odmierzyć odległości do cięcia, bo ja zasugerowałam się kratką, która w oryginale nie była szyta prosto.

Ale przecież gdzieś błąd musiałam popełnić:)
Zmieniłam także sposób wszycia dołu, bo nie chciało mi się drugi raz uruchamiać filmiku, ponieważ jak tylko zainspirowałam się, poleciałam szukać starej koszuli i wyłączyłam komputer:) Za to powstały fajne marszczone zakładeczki.


Polecam także, przed obcięciem sprawdzić na jakiej wysokości mamy biust. Ja zrobiłam niżej niż wg. filmiku a i tak nie mieszczę go w górnej części koszuli, przez co traci swój fason. Odmierz miarką swoją odległość od  obojczyka/kołnierzyka do brodawek sutkowych i dopiero wtedy utnij, zostawiając kawałek na wszycie. Wtedy powinno być dobrze. Ja będę na pewno próbować jeszcze na innych koszulach, bo już się siostry zapowiedziały, że chcą taką tunikę:) hihihi:)