wtorek, 6 listopada 2012

Są takie dni, kiedy szafa wzywa...


Wtedy czy chcesz czy nie chcesz po prostu musisz ją otworzyć, wypatroszyć bebechy i poukładać już nie wszystko od nowa.
W wyniku właśnie przypływu takiego dnia postanowiłam uwiecznić wydawane do Caritasu pościele z naszego dzieciństwa.
Nie byle jakie. Pościele z haftem mojej mamy.

Na pamiątkę :)




Do tego były jeszcze niezapomniane krasnale (tzw. po mojemu dadutki)- czyli zawiązane rogi pościeli z kołdrą, żeby w trakcie intensywnego wiercenia kołderka się nie sturlała : )

Ah! To były czasy!



1 komentarz:

  1. Oj, pamiętam, pamiętam. Uwielbiałam te haftowane kołderki z krasnoludkami :D

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie motywuje mnie do pracy. Podziel się proszę ; )