środa, 18 stycznia 2012

Nieco kiczu z serii: w oczekiwaniu na wolną łazienkę...

Marzę o słońcu i żywych kolorach, bo od lipca depresja jesienna jedynie się pogłębia a myśli szarzeją. Nawet oczu dostałam już krecich od braku radosnych promyków słońca.

A że babcia postanowiła dopełnić swoją ścianę kolejnymi kwiatami to postanowiłam zrobić to na soczyście.
Kompozycja jest typowo babciowa, ale same kwiatylki jakoś mi poprawiły humorek : )

W zeszłym tygodniu naszkicowałam sobie zarys na płótnie o wymiarach 40x50cm.
Dzisiaj wydusiłam sporo farby w odcieniach róży i fioletów i nie marnując czasu, aż zwolni się łazienka malowałam ile wlezie aż...skończyłam.

Mam nadzieję, że obraz spodoba się babci.
Ja wolałabym zdecydowanie na jej miejscu akt męski ;)










3 komentarze:

  1. O, babcia będzie zachwycona :) Obejrzę sobie jak do niej pojadę w lutym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki:) Spodobał się babci a ja tymczasem muszę nadrobić zaległości w aktach ;)

    OdpowiedzUsuń

Twoje zdanie motywuje mnie do pracy. Podziel się proszę ; )