wtorek, 21 lutego 2012

gAstronomiczne zalety pracy w domu

Piszę.
Piszę skrypt do zajęć, które będę prowadzić w marcu o projektowaniu ogrodów i nagle moje pisanie przerwało bardzo znaczące burknięcie w brzuszku.
Przecież tak się nie da pracować :)
Korzystając z warzywek, które aż się prosiły o jakieś danie, skombinowałam szybko dwie zupki.
Czas przyrządzania dwóch razem: około pół godzinki.


Zupa marchewkowa krem:

Składniki:
 2 -3cebule,
około 6 marchewek,
imbir,
pieprz cayenne,
liść laurowy i ziele angielskie,
kostka bulionowa rozpuszczona w 2 szklankach wrzątku.

Wykonanie: Cebulę podsmażyć na maśle, pokrojoną w kosteczkę (jako dziecko nazywałam to krateczką, zgodnie z liniami nacięć, które miały się ładnie przecinać). Wrzucamy pokrojoną jak kto lubi, marchewkę i też lekko podsmażamy.
Zalewamy bulionem, dodajemy liść i ziele. Gotujemy pod przykryciem około 10-15 minut.
Pod koniec gotowania dodajemy imbir- świeży lub w proszku. Około pół łyżeczki i szczypta pieprzu Cayenne.
Można dodać skórkę od pomarańczy i trochę soku. Po ostatnim gotowaniu tej zupy miałam ochotę na coś ostrzejszego, więc nie dodałam, za to dodałam więcej pieprzu.

EFEKT: jest mi ciepło, błogo i mogę myśleć : )
UWAGA:  Zupką nie częstuj osób, które mają problem z cukrem w organizmie. Ugotowana marchewka ma zbyt wiele cukrów prostych,które mogą zaszkodzić osobom z cukrzycą.

Druga zupka inspirowana zawartością lodówki i spiżarni. 
Ni to porowa, ni to warzywna.
Smaczna i rozgrzewająca- to najważniejsze. Ziemniaczki musiałam wrzucić, bo głód podpowiadał mi dodanie węglowodanów.

Wrzuciłam do ok. 2 litrów wrzątku:

seler- pokrojony w kosteczkę
pietruszkę- plasterki
kilka kawałków marchewki (około 1/4 marchewki)
4 raczej małe ziemniaczki- pokrojone w kosteczkę
zaparzony por (żeby nie bolał brzuszek później) w ilości -3 sztuki-pokrojony na plasterki

liść laurowy, ziele angielskie, małą łyżeczkę soli morskiej.

Pod koniec gotowania dorzuciłam pieprzu cayenne i pieprzu czarnego.

Obie zupy zmiksowałam.
Porowa zawsze jest u mnie zielona, ale ten ułamek marchewki zaburzył lekko zielony kolorek.

Kremy ozdobić można zieloną pietruszką. Ja miałam tylko mrożoną:)

Smacznego lunchu!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje zdanie motywuje mnie do pracy. Podziel się proszę ; )